Kilka słów o Wojtusiu

Wojtuś urodził się 1 października 2009 r. cztery miesiące przed planowanym terminem porodu, ważąc 790 gram i mierząc 33 cm, ważył mniej niż torebka cukru i mieścił się w dwóch złączonych dłoniach. Dostał 3 punkty w skali APGAR w tym 2 za bicie serca i 1 za zabarwienie skóry. Skóra tak skrajnego wcześniaka nie jest w pełni wykształcona, jest prawie przezroczysta z prześwitującymi naczyniami krwionośnymi i jest delikatna jak bibułka.
Wojtuś kilka godzin po porodzie został przewieziony do Szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi gdzie spędził swoje pierwsze 6 miesięcy życia, z czego ponad 4,5 miesiąca na Oddziale Intensywnej Terapii i Anestezjologii. Już na samym początku okazało się że ma sepsę gronkowcową i grzybiczą, po 2 tygodniach doszło do zapalenia martwiczego jelit z perforacją jelita, z uwagi na niewykształcony Centralny Układ Nerwowy i komplikacje po porodzie Wojtuś przeszedł również krwawienia dokomorowe w główce III/IV stopień w czterostopniowej skali. Nie ominęła nas również retinopatia wcześniacza 3 stopnia na którą miał robiony dwukrotnie zabieg fotokoagulacji nieunaczynionej siatkówki obu oczu, chroniący go przed odklejeniem się siatkówki a co za tym idzie ślepotą. Mimo przeprowadzenia tego zabiegu żaden okulista przez długi czas nie był nam w stanie powiedzieć czy dziecko będzie widziało, a jeżeli tak to w jakim zakresie. Obecnie Wojtuś ma stwierdzoną nadwzroczność obu oczu +2 dioptrie oraz zez oka lewego, który zostanie zoperowany. Z uwagi na to iż płuca dziecka nie były przygotowane do oddychania oraz ciągłe infekcje organizmu Wojtuś przez 100 dni był poddany sztucznej wentylacji mechanicznej czyli był podłączony pod respirator co rozwinęło dysplazję oskrzelowo-płucną, z którą walczymy do chwili obecnej – wiąże się z tym brak odporności na infekcje, częste infekcje płuc i oskrzeli, które w każdej chwili mogą skończyć się pobytem dziecka w szpitalu i podłączeniem pod respirator, nawet zwykły katar może być dla niego bardzo niebezpieczny. Podczas pobytu Wojtusia w szpitalu okazało się że ma osteopenię wcześniaczą i co się z tym wiąże bardzo kruche kości, dopiero po kilku miesiącach podawania leków sytuacja uległa unormowaniu. Podczas długiej walki o życie Wojtuś przeszedł 4-krotnie posocznicę (sepsę), miał podawane leki ototoksyczne (m.in. antybiotyki o szerokim spectrum działania, furasemid itp.) przyczyniło się to do powstania niedosłuchu odbiorczego w obu uszach, od grudnia 2010 r. nosi aparaty słuchowe, które pomagają mu słyszeć.
Wojtuś dzięki rehabilitacji stawia samodzielne kroki, pracując z surdologopedą uczy się mówić, ale przede wszystkim jest wesołym, radosnym dzieckiem które wyrwaliśmy z objęć śmierci. Mając tak niewielkie szanse na przeżycie a jeszcze mniejsze na to by nie być "roślinką" zaskoczył wszystkich i cały czas zaskakuje.

Bardzo długo zbierałam się w sobie aby zacząć pisanie tego bloga, trudno jest od tak pisać o swoim dziecku, uzewnętrzniać się przed całym światem-dużą globalną wioską, przekonało mnie to iż wiele rodziców którzy stojąc przed faktem narodzin dziecka - skrajnego wcześniaka nie mogą liczyć na niczyją pomoc, szukają informacji w internecie, walczą z poczuciem winy, są przytłoczeni sytuacją. Razem z mężem przechodziliśmy przez to samo, szukaliśmy każdej informacji o wcześniakach z 24 tygodnia ciąży którym się udało, to dodawało nam nadziei, pozwalało przetrwać te najgorsze pierwsze tygodnie, szukaliśmy również kontaktu z rodzicami którzy przechodzili przez to samo co my. Znalazłam wtedy portal BabyBoom i forum wcześniaki, gdzie poznałam wspaniałe osoby - rodziców wcześniaczków z którymi dzieliliśmy się smutkami i radościami, wspieraliśmy się nawzajem, wymienialiśmy doświadczeniami. Zamieszczone poniżej posty od października 2009 r. do lipca 2011 r. zostały skopiowane z tego forum, postanowiłam je zamieścić tutaj w takiej treści i formie jak zamieszczałam je na forum. oddają one atmosferę tamtych trudnych dni.

środa, 17 października 2012

Niespodzianka!

Dziś mam dla Was - czytelników małą niespodziankę, kilka dni temu udało mi się na spokojnie nagrać komórką Wojtusia podczas zabawy. Normalnie nie jest mi łatwo robić zdjęcia lub nagrywać filmiki bo zarówno Wiki jak i Wojtuś widząc komórkę lub aparat fotograficzny atakują ze wszystkich stron chcąc zgłębić tajniki tych urządzeń. Kończy się to wszystko płaczem i niezłym rykiem, przepychankami, czasami mięknę i dla świętego spokoju daję im komórkę, finał jest taki ze moja biedna komórka jest już w  bardzo opłakanym stanie (przyciski "0" i "*" nie istnieją a ekran się zawiesza). Dziś mój najmłodszy bawił się folderem z pewnej sieci komórkowej (nie podam jakiej bo to kryptoreklama) i na moje pytanie "Wiki pokaż jaką mama ma komórkę" bezbłędnie pokazał paluszkiem model który wizualnie przypomina mój (napisałam że wizualnie bo ta komórka z folderu ma więcej bajer i jest nowszej generacji). Ale nie będę już przynudzać i zapraszam do oglądania . Przepraszam za jakość nagrania, ale sądzę że coś nie coś będzie widać :-)



W konkursie jesteśmy już na 23 miejscu, kochani pamiętajcie o codziennym kliku dla Wojtusia
https://www.promykslonca.pl/at521/index.php?a=in&u=mamaWojtusia

9 komentarzy:

  1. MILIARDY BUZIACZKÓW MALUSZKU !!!!Walcz Skarbie z całych sił , żeby za czas jakiś pokazać, jaki z Ciebie "RYCERZ" silny, zdrowy.
    Przytulam mocno...i oczywiście klikam...Wszystkim dziecinkom głosik oddaję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam:)tez jestem mama Wojtusia wczesniaka.Wojtus ur.03pazdziernik 2010r w 30tyg i wazyl 1470.przeszlismy takze wiele.wylew IVst dokomorowy ,retinopatia,wodoglowie,padaczka.Wojtus jest rehabilitowany ale wciaz jeszcze nie potafi samodzielnie chodzic.tz przejdzie kawalek i na tyleczek:)ma spastyczny niedowład konczyn dolnych..my nie mamy strony Wojtusia ani nie nalezymy do zadnej fundacji..trzymam kciuki za Wojtusia waszego duzo zdrowka zycze z calego serca...pozdrawiam..podaje swoj email tak wrazie-elabzura@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostawiłam u mnie na blogu zaproszenie do blogowej zabawy Liebster Blog.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostawiłam u mnie na blogu zaproszenie do blogowej zabawy Liebster Blog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostawiłam u mnie na blogu zaproszenie do blogowej zabawy Liebster Blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostawiamy wyróżnienie dla Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kobieto jesteś wielka !!! Podziwiam tak silnych ludzi. Moją córkę (jak się niedawno okazało) lekarze wpędzili w autyzm pokarmowy (szczepionki!!! przy potężnym uczuleniu na kazeinę!!) teraz walczymy, ale cały czas jesteśmy na granicy-może będzie dobrze a może tragicznie. Życzę dużo zdrowia dla Wojtusia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I Pani,i Pani mąż jesteście niesamowici!
    Trzymam mocno kciuki za Was i za Wojtka!!

    OdpowiedzUsuń