Post piszę z opóźnieniem, lecz mieliśmy spore problemy techniczne, najpierw awaria internetu (od soboty do dziś ) i dodatkowo Wojtuś rzucił o jeden raz za dużo moim telefonem, więc i z komórki nie mogłam nic napisać a także zgrać zdjęć. Zacznijmy więc od początku: Wiktorek kontrolne badania zniósł dzielnie, morfologia mogłaby być lepsza, nadal ma tylko 4000 leukocytów (norma dolna to 4500) w tym neutrofili 1800, inne wskaźniki typu: hematokryt, hemoglobina, erytrocyty, płytki krwi itd w normie. Chyba najbardziej stresujące dla nas było badanie USG, ale wyszło również OK, węzły chłonne nie powiększone, żadnych niepokojących zmian, piszę ze było dla nas stresujące ponieważ we wrześniu gdy trafiliśmy do szpitala z zapaleniem płuc, tego samego dnia wykryłam na brzuszku Wikusia zgrubienie, guzek, jak zwał tak zwał, ale omal nie dostałam zawału serca z tego powodu, na USG wyszło że to zgrubienie może być wynikiem krwiaczka od zastrzyków z fraxiparyny, które Wiki dostawał podskórnie w brzuszek przez około 2 miesiące (powodem tego była skrzeplina u wylotu broviaca czyli praktycznie w przedsionku serca). Na kontroli w październiku i kolejnym USG okazało się ze zmiana ta trochę się zwiększyła, a ostatnie USG wykazało ze guzek zniknął, zostało puste miejsce w tkankach. Wiktorek z uwagi na ospę Wojtka dostał w zaleceniach heviran, który bierzemy od niedzieli przez tydzień (4 tabletki dziennie), mam nadzieję że jednak tej ospy cudem nie złapie, ale gdyby jednak to heviran mu pomoże lepiej ją znieść. Wojtuś właściwie jest już po infekcji, kropeczki mu znikają, na szczęście nie było tego dużo (najwięcej na lewej nodze, lewej ręce, kilka na brzuszku i pleckach, jedna na buzi), mały ruszył z apetytem, choć nadal jest marudny i każdego dnia rano wyciąga ubrania z komody, pokazuje na buty, wyciąga kurtkę, a nawet pakuje się bo....chce iść do przedszkola. Taki nam urósł przedszkolaczek. Na koniec kilka zdjęć z naszego wyjazdu na kontrolę do Łodzi:
![]() |
Nie ma to jak w domku |
Oczywiście nie zapominajmy o Wojtusiu: dwie fotki z drogi powrotnej z przedszkola:
Miłej nocki kochani i do zobaczenia jutro, kolejny post już się powoli pisze :-D
Super wieści!!!trzymajcie się cieplutko kochani!!!!
OdpowiedzUsuńEwa, super oby tak dalej
OdpowiedzUsuńMy przechodziliśmy ospę w wakacje.
Też miałam nadzieję że Aleks nie złapie - niestety po 4 tyg i jego wysypało i oczywiście przechodził ją najgorzej.
Trzymajcie się ciepło - pozdrawiam