Mamy w domu nieproszonego gościa - Ospę wietrzną. W sumie wiedziałam że mając w domu przedszkolaka będzie się to wiązało z ryzykiem chorób zakaźnych ale liczyłam że może jednak nas to nie spotka, jak zawsze przeliczyłam się i no cóż mamy choróbsko zakaźne. Zaczęło się dość niewinnie, Wojtuś w sobotę zaczął trochę gorzej jeść, mój instynkt podpowiadał mi ze coś wisi w powietrzu, mój mąż tradycyjnie mówił - Ewa przesadzasz, jesteś przewrażliwiona, skończyło się na tym ze zmył mi głowę o histeryzowanie. Mąż zmienił jednak zdanie jak pól nocy (i to tej kiedy się najlepiej śpi) musiał nosić Wojtka na rękach bo marudził a poranek Wojtuś spędził śpiąc tacie na brzuchu. Niedziela była koszmarem, zero jedzenia, zero picia, rączki, bujanie, kołysanie i autoagresja, byliśmy koszmarnie wyczerpani psychicznie tym co się działo. Wojtka obejrzał pediatra i dostaliśmy leki bo mały miał zaczerwienione gardło, ale mimo że zawsze przy zapaleniu gardła po lekach było mu lepiej to tym razem lepiej nie było, choć już troszkę zaczął jeść, dodatkowo pojawił się problem z kupą, której nie było od piątku. we wtorek rano zauważyłam u Wojtusia kilka plamek na rączkach, dwie na pleckach i dwie małe na twarzy, znów pojechaliśmy z małym do pediatry i diagnoza : ospa. Dziś jest już lepiej, mały je już normalnie, pije również, jest jeszcze niespokojny i marudny, ale w nocy te 4 godziny ciurkiem normalnie przesypiamy. Szczerze boję się co będzie za tydzień lub dwa tygodnie bo zarówno ja jak i Wiktorek ospy nie przechodziliśmy, izolować się od Wojtusia nie mamy jak. Mam nadzieję że Wiktorek jakimś cudem tego dziadostwa nie złapał, pól roku temu będąc w szpitalu miał podaną immunoglobulinę na wirus ospy, ale czy ta immunoglobulina działa po takim okresie to nie wiem. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać co będzie dalej i pokazać ospie środkowy palec (poniżej jeden z rysunków Wikiego i tak jakoś skojarzyło mi się z tym środkowym paluchem :-D)
Jutro jedziemy z małym do szpitala na badania kontrolne (USG, morfologia), wizytę musieliśmy przełożyć na wcześniejszy termin (poprzedni ustalony na 12.11) z uwagi na to że mały w przyszłym tygodniu już może zarażać. Strasznie boję się tych badań i chyba dzisiejszą noc będę miała nieprzespaną. Trzymajcie za nas kciuki, musi być dobrze.
------------------------------------------------------
Na subkonto Wojtusia w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" są księgowane wpłaty z 1 %. W imieniu naszym oraz naszego synka chcielibyśmy podziękować tym wszystkim, którzy zdecydowali się przekazać swój 1 % podatku na rzecz Wojtusia. Jeszcze raz dziękujemy i jednocześnie prosimy - pamiętajcie o nas w przyszłym roku.
------------------------------------------------------
Jakiś czas temu dostałam kilka maili z zapytaniem czy Wiktorek jest zapisany do jakiejś Fundacji. Otóż Wikuś jest podopiecznym Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" i również na Wiktorka będzie można oddać swój 1 % podatku. Poniżej wrzucam link do strony Wiktorka w Fundacji.
------------------------------------------------------
Dzisiejszy post czas skończyć, właśnie przed chwilą obudził się Wojtuś, więc noc zapowiada się niezbyt ciekawie. Kochani życzę wam miłej nocki i trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień i badania Wiktorka.
Trzymam kciuki! Zarówno za badania Wiktorka, jak i za uniknięcie ospy. A dla Wojtusia dużo zdrówka. Jak już się krostki pojawiły, to powinno być z górki. Oby!
OdpowiedzUsuńJak wyniki badań???zdrowia i spokojnego dnia :)
OdpowiedzUsuńJakie są wyniki badań?:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko ok?
OdpowiedzUsuń